Do napisania tego artykułu nakłonił mnie kolega, który przekonał mnie, że jest sporo osób które takiego artykułu potrzebują. Coś w tym pewnie jest na rzeczy. Sam po sobie wiem, jak zmieniał się mój plecak na przestrzeni lat. Kiedyś toboł ważył lekko trzydzieści kilka kilogramów, dziś jest to ok. 15 kilo i śmiało może zejść poniżej 10.
Majówka w Bieszczadach- powody żeby nie jechać i siedzieć z dupą w domu. W tym roku mamy wyjątkowo długi weekend majowy. W teorii może zacząć się już jutro, a zakończyć za 10 dni. Zapewne sporo osób pomyślało, że warto jechać w Bieszczady. Nie prawda!
Chatka na Dydiowej to początek mojej przygody z Bieszczadami. Przy okazji segregowania zdjęć znalazłem te z pierwszej w życiu wizyty w chatce. Zapraszam do obejrzenia skromnej dokumentacji fotograficznej.
Niedźwiedzie w Bieszczadach to temat rzeka. O miśkach w Bieszczadach pisałem już sporo, jeszcze wiecej opowiadałem na Bieszczadzkich wycieczkach. Jak się jednak okazuje, temat nie został wyczerpany. W 2015 roku wydawało mi się, że konflikt na linii człowiek- niedźwiedź osiągnął punkt kulminacyjny. W Olszanicy znaleziono ciało człowieka z śladami pogryzienia przez niedźwiedzia. To był jednoznaczny sygnał, że niedźwiedź nie atakuje ludzi tylko dlatego, że się to nie kalkuluje. Kiedy ciało leży „gotowe” to czemu nie. Pozornie. Finalnie nie stało się nic.
Wydawnictwo Ruthenus jest stałym i mocnym graczem na rynku Bieszczadzkich Map. Opisywana mapa jest najlepszym kompromisem między ilością detali, czytelnością i dostępnością.
Pojechać w Bieszczady na Sylwestra. Zrobić zdjęcie z punktu widokowego, tak, żeby było widać bieszczadzkie fajerwerki na tle wioski. Kolejny pomysł zrealizowany. Co prawda nie do końca udało się wszystko ogarnąć.
Ruszaj w góry z przewodnikiem. Zwiedzaj Bieszczady z głową! Tak, to właśnie ten, długo wyczekiwany moment. Przeze mnie, ale jednak. Mówiąc całkiem serio, jestem niezmiernie dumny, że mogę Wam zaproponować przewodnik po Bieszczadach mojego autorstwa – "Nieodkryte Bieszczady istnieją naprawdę" lub po prostu – przewodnik dla dobrych ludzi. Co to znaczy? Cóż, kochasz Bieszczady? Jesteś nimi zafascynowany? Organizujesz pierwszy wyjazd w Biesy? Czytaj, planuj, chłoń te wspaniałe góry! Dołożyłem wszelkich starań, aby stworzyć książkę, dzięki której spojrzycie na Bieszczady nieco inaczej, poznacie ich drugą twarz, często ukrytą w odmętach trudnej historii i leśnych duktów. Mam ogromną nadzieję, że “Nieodkryte Bieszczady…” staną się Waszą ulubioną lekturą!
Pamiętam przekomarzanie się w Cisnej w Informacji Turystycznej o tym, która mapa jest lepsza. Już wtedy trudno mi było znaleźć argumenty przeciwko Compassowi. Podczas pisania tego tekstu przyjrzałem się dokładnie mapie i jestem pod dużym pozytywnym wrażeniem.
Według zapewnień wydawcy:
Skala 1:50 000
Mapa zwiera szlaki piesze, rowerowe, konne, sieć dróg i informacje przydatne żeglarzom.
„Nowe wydanie mapy posiada zaktualizowaną sieć dróg i szlaków turystycznych, dokładną klasyfikację kościołów i cerkwi, wybraną bazę noclegową i gastronomiczną oraz wszelkie inne informacje przydatne turyście. Dodatkowo rozbudowany został schemat szlaków turystycznych wraz z czasami przejść. Na mapie zastosowano cieniowanie w celu uzyskania wrażenia plastyczności rzeźby terenu.”
Mapa dla mnie jest odzwierciedleniem rzeczywistości, a rzeczywistość po odczytaniu mapy Comfort Map może zadziwić. Przekonaj się, czym się różni mapa Express Map od najlepszej mapy Bieszczad.
Z przewodnikiem odwiedzamy mroczne zakątki Bieszczad. Jeżeli wydaje Ci się, że Bieszczady to wyłącznie dzika przyroda – gęste lasy, piękne szczyty na czele z Tarnicą i bogactwo zwierzyny, to jesteś w ogromnym błędzie. Oczywiście, znajdziesz tu wszystkie wspomniane elementy, jednak wystarczy zdjąć z półki przewodnik po Bieszczadach, by przekonać się, że jest tu cała masa innych atrakcji. Chociaż, będąc szczerym, sam nie wiem, czy “atrakcje” to właściwe określenie. Jeśli spojrzymy na Podkarpacie przez pryzmat historyczny, szybko okaże się, że region ten kryje znacznie więcej, niż początkowo mogło nam się wydawać.
Wybór najlepszej Mapy Bieszczad nie jest łatwy, oferta jest duża a różnice subtelne. Od lat podróżując po Bieszczadach kupuję masę map. Jako Przewodnik po Bieszczadach, rokrocznie zdzierałem wiele map, pokazując turystom, gdzie jesteśmy, gdzie byliśmy i jaki gdzie znajduje się kolejny punkt szlaku Bieszczady według Barnaby. Często na mapie rysowałem, pisałem. Nie mam cienia wątpliwości: Mapa Bieszczad poddawana jest równie ciężkim próbom co np. buty, plecak czy namiot. Bywa, że w ciągu tygodniowego wyjazdu całkowicie zużywa się mapa, ale czy to ma znaczyć, że lepsza jest laminowana?
Jak wybrać idealne buty w góry? Kilka tygodni wcześniej opisałem jak wybrałem najlepsze buty w Bieszczady. W dobie masowej nadprodukcji wszystkiego, nie każdy zdecyduje się na zaproponowany model butów górskich. Warto jednak mieć świadomość na co zwracać uwagę.
Po sukcesie artykułu: jakie buty w Bieszczady postanowiłem napisać: jaki namiot w Bieszczady- bo i w tym temacie mam trochę doświadczenia i przemyśleń. No ale zacznijmy od początku, na początku był Fjord Nansen Islandia, potem Jack Wolfskin- jakieś iglo, potem norka, a na końcu Husky Felen. Każdy miał swoje zalety... i wady. Zapraszam do lektury
Temat bieszczadzkiej ropy naftowej jest dla mnie wyjątkowy. Po wielu wielu latach podróży po Bieszczadach, przeczytanych licznych książkach i galonach bimbru opitego z miejscowymi, miałem mniemanie, że jako tako poznałem Bieszczady. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że żaden przewodnik po Bieszczadach nie prowadzi wycieczek na stare kopalnie ropy naftowej! Skąd to wiem? Kiedy docierałem do kolejnych odwiertów- miałem wrażenie, że jestem na planie Indiana Jones, że jestem tu pierwszy. W większość miejsc nie docierają nawet zwierzęta.
Zapraszam do zapoznania się z krótką historią ropy naftowej w Bieszczadach, z moją przygodą odkrywania szybów naftowych w Bieszczadach. A na deser (tzn na końcu) krótki film
Od pewnego czasu na popularności zyskała sprawa zamku w Puszczy Noteckiej. Gawiedź wszelaka na łamach Internetów przewala się oskarżeniami, epitetami i osądami. Zaskakujące jest, jak wiele ludzie wiedzą o jeziorze patrząc na jego jedną małą fotografię lotniczą. Sam mam tę kosmiczną fortecę pod nosem i choćby jako entuzjasta „Festung Posen” wybiorę się tam na dniach, aby rzucić okiem na największą ceglaną inwestycję w ostatnich czasach. Będąc w Bieszczadach przywykłem do słuchania niestworzonych historii i mierzenia ich autentyczności a także stawiania na szali i ocenę obiektywności wielu bajań. Postanowiłem jednak skrobnąć coś samodzielnie- jak równy z równym- opierając się jedynie na dostępnych powszechnie materiałach.
Cisnąc na gaz w samochodzie nie zyskasz kwadransu nawet na najdalszych trasach. Od kiedy Polska weszła do Unii, z bieszczadzkich dróg znikły dziury a na asfalcie pojawiły się trupy: wszystkie i bez wyjątku gatunki chronione- ofiary ludzi, którzy przyjechali w Bieszczady na urlop i pędzą i wypoczywają jednocześnie.
Piszę ten tekst, bo niedawno kapnąłem się, że do wywodu na temat butów w Bieszczady byłem prowokowany zbyt wiele razy. Na znalezienie swoich idealnych butów potrzebowałem z górką dziesięciu lat. To były poszukiwania pełne krwii, łez i wielu dziwacznych przygód. Podzielę się tu swoimi doświadczeniami, bo nie chcę aby inni powielali te same błędy.
Jako bieszczadzki przewodnik pokazuję turystom nie tylko punkty widokowe i zwierzęta. Często godne uwagi są rośliny. Czosnek niedźwiedzi jest właśnie taką rośliną. Rozpoczynając sezon wycieczkowy wczesną wiosną lubię zatrzymywać się na czosnek w okresie około obiadowym. Trochę tak, jak to ma miejsce z grzybami jesienią. Bardzo go lubię i kiedy tylko jest możliwość zajadam się nim do granic rozciągliwości żołądka.
Kiedy tylko zakończyłem pisanie przewodnika rozpocząłem fazę poprawek. Pierwsza i druga korekta „Nieodkrytych Bieszczad” miała się ku końcowi. Rozpocząłem poszukiwania sposobów prostej i uczciwej sprzedaży przewodnika po Bieszczadach w PDF.
Bieszczadzkie atrakcje w Poznaniu. Od pewnego czasu, w Poznaniu gościmy wystawę Beksińskiego. W Starym Browarze w Poznaniu wystawa obejmuje 3 sale. Prezentowane są liczne szkice jeszcze z dzieciństwa „Beksy”, można podziwiać rysunki z okresu wczesnej twórczości a także obrazy z różnych okresów twórczości autora. Sporą część wystawy Beksińskiego zajmują fotografie i grafika komputerowa. I dobrze, z odpowiednim komentarzem, te najmniej dla mnie atrakcyjne prace nabrały walorów i zacząłem przyglądać im się ze sporą ciekawością. Na 2 ekranach prezentowane są filmy, na których omawiana jest twórczość artysty, są fragmenty wywiadów, wypowiedzi krytyków sztuki.
Miejsce opisane w Bieszczadzkim przewodniku, do którego nigdy nie prowadziłem wycieczki. W środku doliny na zboczu znajduje się skała, spod której jest fenomenalny widok na baśniową dolinę. Idealne miejsce do obserwacji życia Prawdziwych Bieszczadników: wilków, niedźwiedzi, saren, jeleni, bobrów, żubrów. Zarastająca dolina, w której niegdyś tętniło ludzkie życie jest wymarzonym miejscem dla zwierząt. Szczególnie stare sady są bazą pokarmową dla wielu zwierząt.
Zdjęcie na miarę Bieszczadzkiego Przewodnika! Historia wykonania tego foto wiąże się z niesamowitym heroizmem, walką ze słabościami. Noc była bezchmurna, podniosły się gęste mgły. W bimbrowym przypływie geniuszu zrodził się pomysł, aby o wschodzie ogarnąć fotografie na cmentarzu na Beniowej.
Poznałem gościa podczas pierwszego pobytu w Bieszczadach. Kupiłem 3 rzeźby, które miały być wysłane pocztą. Po pół roku musiałem wrócić, przypomnieć się o przesyłce. I tak oto utrwaliliśmy sobie swoje personalia. Kiedyś, kiedy nasza znajomość mogła jeszcze sporo znieść, byłem u Rycha częstym gościem. Na tyle częstym, aby uznać pewien ciąg wydarzeń za schemat.
Pamiętam jak znaleźliśmy z ojcem to miejsce. To były czasy, kiedy na przełęcz Żebrak można było wjechać bez obaw o uciążliwości nadleśnictw. No i auto było wysoko zawieszone, więc nadwozie pozostawało nad pokrywą śnieżną. Fajny czas. Dużo w tamtym okresie poznałem nowego. Dużo z tamtego czasu znalazło się w Bieszczadzkim Przewodniku
Historia związana z tą fotografią jest jedną z głównych osi wokół których pisany jest przewodnik. Terka zawsze była też centralnym punktem wycieczek „Bieszczady Według Barnaby”.
Przed wydaniem przewodnika istniało parę pomysłów na okładkę. Ostatecznie okładka bieszczadzkiego przewodnika ma formę znaku zakazu ruchu, ze zdjęciem w środku. Kto wie co przedstawia fotografia?
Tak się stało, że trafiłem do Radio Poznań. 15 lutego 2018 byłem gościem Joanny Diviny i Franciszka Walerycha w programie Mała Czarna. Jako Przewodnik Bieszczadzki opowiadałem o bezpieczeństwie podczas zimowego wyjazdu w Bieszczady, oraz zimowych atrakcjach Bieszczad
Jakoś tak bez większego konkretnego powodu pojawiłem się u kumpla, a ten wypalił, że coś się kroi i że czy mogę pomóc. Moja dyskoteka była daleko w Bieszczadach, więc ucieszyłem się, że uda się choć na papierze wskrzesić motor. Zaproponowałem swoją pomoc przy tworzeniu gazety, no i udało się stanąć na wysokości zadania. Miało być o przygodach w Bieszczadach a wyszło sporo więcej. Nie było zbytnio czasu się spotkać na spokojnie, więc większość detali ustalaliśmy mailowo. Ustalaliśmy to znaczy ja otrzymywałem dokładne informacje o czym pisać, a potem wypluwałem nowe teksty.
Ta gazeta to sporo mnie, tak na luzie, bez spiny, z jajem.
Od dziś, odwiedzanie strony z przewodnikiem po Bieszczadach jest zabezpieczone i certyfikowane SSL (secure socket layer). Starania o certyfikat podjąłem już spory czas temu. Aby iść z duchem czasu, zmuszony byłem odejść od dotychczasowego operatora serwera. Plany były, aby juz na początku grudnia umożlwić czytelnikom bezpieczne surfowanie po stronie z bieszczadzkim przewodnikiem. Udało się dopiero dziś. Strona Wydawnictwa Leśne Oko jest szyfrowana!
Z okazji nadchodzących świąt, życzę wszystkim spokoju, radości i czasu na te pasje, na które przez cały rok nie ma chwili. Życzę wszystkim, aby te święta upłynęły w uśmiechu i w towarzystwie pozytywnych emocji.
//Grafika jest linkiem do białoruskiej piosenki o okresie bożonarodzeniowym. Zachęcam do odsłuchu.
Od kiedy zakończyłem etap Wycieczek Bieszczady według Barnaby, zjechałem z gór i zostałem gnidą miejską, co pewien czas powracają pytania „co polecasz na pierwszy wyjazd w Bieszczady”. Pytania te dotyczą kwestii mniej książkowych: noclegów i knajp. Pora uporać się z tą częścią, której nie chcę rozdmuchiwać na kartach przewodnika „Nieodkryte Bieszczady istnieją naprawdę”.
Kolejne wsparcie wydawanego Przewodnika po Bieszczadach otrzymałem od dystrybutora sprzętu turystycznego marki MSR.Współpraca zaskoczyła dość naturalnie i wynika z wieloletnich doświadczeń, zaczęła się już na studiach.
Cześć, jestem Barnaba. Pozdrawiam Was z Łajby pełnej przygód Santa Maria. Zachęcam Was do przeczytania przewodnika Nieodkryte Bieszczady istnieją naprawdę. To jest książka, która naprawdę wciągnie Was w Bieszczadzką przygodę!
Pierwszy przewodnik po Bieszczadach w pdf. Od samego początku przewodnika o Bieszczadach publikacja była dostępna w PDF. Chcąc zachęcić miłośników Bieszczad do lektury, jest to jedyna droga do współczesnego czytelnika. Udostępniam PDF w ramach Google Books. Platforma ta jest kompromisem między powszechnym dostępem do tekstu, a zabezpieczeniem przed rozpowszechnianiem nielegalnych kopii.
Jako autor- wydawca Przewodnika Bieszczadzkiego nawiązałem współpracę z Husky Polska. W przewodniku Nieodkryte Bieszczady pojawiła się subtelna reklama namiotów Husky. Mam nadzieję, że ta dodatkowa strona będzie zachętą do zapoznania się z ofertą czeskich namiotów.
"Nieodkryte Bieszczady istnieją naprawdę" na Orlenie w Lesku. Małymi krokami docieram do zmotoryzowanych. Pomijając fakt, że oferowany jest tam bieszczadzki przewodnik, polecam tę stację, jako ostatnią o w miarę normalnych cenach paliw.
Wielkie zaskoczenie! Wow! Niesamowita niespodzianka od Google.
Blisko rok temu, zupełnie nie ogarniając sytuacji wstawiłem swój przewodnik do sklepu Google Play. Książkę wpychałem tam na siłę, nie zrażając się drakońskimi prowizjami, ani topornymi wtedy i nieczytelnymi dla mnie stronami www, przez które trzeba było przebrnąć.
Self- publishing niezależne wydawnictwo. Krok po kroku!
Daj co mi się należy bo po to tu bywam Nie ma nic, nic kurwa nie spływa Jak wyjadę swą ścierką rano On sunie przez miasto Nissanem Terrano I znowu usłyszę "nędza na rynku" Sekretarz to wampir w spoczynku
Mapa "Nieodkryte Bieszczady" to moja autorska wizja przedstawiania Bieszczad jako miejsca odkrywanego za każdym razem na nowo. Naniesionych jest wiele punktów bardzo charakterystycznych w Bieszczadach. Tak jak jest faktycznie, tak i na mapie wiele pozostaje jeszcze do odkrycia.
Przewodnik "Nieodkryte Bieszczady istnieją naprawdę" już po kolejnej korekcie. Jeszcze tylko ostatnie szlify i premiera!
Poza usunieciem drobnych, ale irytujących mnie, jako autora błędów, należy spodziewać się nieco więcej zdjęć, w większym formacie. Nowością będzie też wersja anglojęzyczna. Takie rozwiązanie wynika z obserwacji wielu rodaków, którzy przyjeżdżają tu z emigracji na urlop i są w towarzystwie obcojęzycznych przyjaciół.
Na foto, na mapie chochlik kartograficzny istniejący juz od wielu lat.
W piątek 1 listopada 2013 roku w Bieszczadach miała miejsce premiera mojej pierwszej książki "Nieodkryte Bieszczady istnieją naprawdę". Tego dnia przekonałem się, że ten śmiały krok, samodzielne wydanie książki, to dobre posunięcie. Poznałem też radość pisania dedykacji w książce.